Popularne posty

środa, 14 grudnia 2011

Sztuka sprzedaży samochodu

Przychodzi taki czas, kiedy chcemy rozstać się ze swoim samochodem, na rzecz innego, o ładniejszym kolorze, mniejszym przebiegu, wygodniejszych siedzeniach.


Stary trzeba sprzedać. Czy każdy się do tego nadaje? Czy lepiej oddać auto w ręce specjalisty zamiast samemu takiego udawać?

O tym, co będzie korzystniejsze, zadecydujemy my. Wystarczy odpowiednio przygotować auto i siebie. Zacznijmy od auta. Powinniśmy naprawić wszelkie usterki, usunąć ślady „stukania i pukania”, czy inne, wykryte przez nas, a które mógłby wykryć również potencjalny kupujący. Nie ma co się oszukiwać, jeśli tego nie zrobimy, trudniej nam będzie sprzedać samochód po satysfakcjonującej nas cenie. Drugą sprawą jest wystawienie ogłoszenia. Możemy to zrobić na kilka sposób, z czego najlepszym będzie ogłoszenie w internecie. Jego zaletą jest możliwość umieszczania szczegółowego opisu sprzedawanego pojazdu oraz zdjęć. Jeśli już znajdzie się ktoś, to będzie chciał obejrzeć nasze auto, również się na to przygotujmy. Samochód przed klientem powinien błyszczeć. Wizyta na myjni i woskowanie są więc elementem obowiązkowym. Równie nienagannie powinno wyglądać wnętrze. Zrezygnujmy z nieśmiertelnych, zapachowych choinek i wybierzmy zapach do umieszczenia na kratce nawiewu ciepła.

Kiedy już samochód będzie gotowy, przygotować musimy się my sami. Mimo że ogłoszenie będzie zawierało wyczerpujące informacje na temat samochodu, nie obejdzie się bez pytań o tak podstawowe sprawy, jak przebieg, pojemność silnika, czy ważność ubezpieczenia OC. Jako sprzedający musimy być na nie przygotowani. Nie próbujmy niczego ukrywać. Jeśli nie udało nam się naprawić jakichś usterek, czy auto ma niedociągnięcia, na przykład niewidoczną na pierwszy rzut oka rysę na masce, powiedzmy o niej. Gdy klient zobaczy ją przypadkiem, to będzie na tyle zły, że go oszukaliśmy, że będzie chciał sporo negocjować.
Gdy auto będzie się podobało i klient będzie prawie zdecydowany na jego kupno, pozostaje jazda próbna. Wybierzmy trasę mało uczęszczaną, pozbawioną dziur, na której klient będzie mógł wypróbować możliwości samochodu. Stanie w korkach czy omijanie wyrw w drodze nie będzie mu się kojarzyło dobrze i zmniejszy prawdopodobieństwo podjęcia ostatecznej decyzji.

Sprzedaż samochodu musimy przebiegać zgodnie z prawem i obowiązującymi przepisami. Dlatego też obowiązkowe jest sporządzenie umowy sprzedaży pojazdu. Ten dokument posłuży nabywcy do przerejestrowania go na siebie, jak również wyboru dogodnej dla siebie polisy OC.

poniedziałek, 28 listopada 2011

Jak dobrać tłumik do auta?

Tłumikiem nazywamy urządzenie służące do częściowej lub całkowitej eliminacji drgań, fali akustycznej, hałasu czy też szczególnych częstotliwości w układach elektronicznych. Na układ wydechowy składają się kolektor wydechowy, tłumik oraz rura wydechowa. 


Jako pierwszy pojawia się kolektor wydechowy, który zamontowany jest bezpośrednio do bloku silnika. Jest to część odpowiedzialna za gromadzenie gazów spalinowych z kilku występujących obok siebie cylindrów silnika; doprowadza je do wspólnego przewodu. Z kolei w kolektorze wylotowym (czy też w przewodzie odprowadzającym gazy spalinowe z turbiny) umieszczona może być sonda lambda. Jest ona odpowiedzialna za badanie składu spalin. Na podstawie jej oznaczeń mikroprocesor steruje dawką paliwa tak, by skład spalin był jak najbardziej zbliżony do optymalnego. Kolejnym elementem układu wydechowego jest katalizator. Jest to urządzenie, którego zadaniem jest neutralizowanie spalin wydalanych przez układ wydechowy. Dzięki katalizatorowi obecne w spalinach związki trujące ulegają różnym reakcjom chemicznym, na przykład dopalaniu. W efekcie ulatniają się z rury wydechowej jako związki obojętne. Funkcjonowanie reaktora opiera się na reakcji składników wchodzących w skład spalin z katalizatorem.

W skład układu wydechowego wchodzą również tzw. tłumiki dźwięku połączone z katalizatorem za pomocą przewodów rurowych. Zasadniczo pojawiają się dwa tłumiki dźwięku połączone szeregowo, z których jeden może być tłumikiem absorpcyjnym, odpowiedzialnym za tłumienie wysokich częstotliwości dźwięku, a drugi - tłumik komorowy, odpowiedzialny za tłumienie niskich częstotliwości. Ten pierwszy, inaczej przelotowy zbudowany jest z nawiercanej rury zamkniętej w puszce wypełnionej materiałem dźwiękochłonnym, takim jak np. wata stalowa lub szklana. Elementarną cechą tego rodzaju tłumików jest niski opór przepływu spalin; najczęściej pełni funkcję pierwszego tłumika w układzie wydechowym. Z kolei ten drugi, inaczej refleksyjny zbudowany jest z wielu komór, o różnych pojemnościach, połączonych ze sobą rurkami. Charakterystyczne dla tłumików refleksyjnych są duże opory przepływu spalin; najczęściej stanowi końcowy element układu wydechowego. Występują także inne zestawienia tych dwóch rodzajów tłumików.

Do podstawowych zadań tłumika należy prawidłowe odprowadzanie spalin z silnika, zmniejszenie poziomu hałasu, jaki wydobywa pracujący silnik, redukcja szkodliwych gazów występujących w spalinach, a także zapewnienie optymalnej pracy silnika. Obecnie tłumik spełnia więcej funkcji niż kiedyś, stąd niezwykle ważne jest, aby był on odpowiednio dobrany do samochodu. Nieodpowiedni tłumik może być przyczyną do negatywnych w skutkach zmian. W efekcie można się spotkać z mniejszą mocą i zwiększonym zużyciem paliwa, a w najgorszym wypadku scenariusz przewiduje nawet przegrzanie i spalenie silnika. Źle dobrany tłumik i niskiej jakości uszczelki mogą przyczynić się także do przedostawania się niewyczuwalnego i silnie trującego tlenku węgla do kabiny  pasażerskiej samochodu. W efekcie skutki mogą być tragiczne, bowiem kierowcy i pasażerowie narażeni są na zatrucie i utratę przytomności. Ponadto nieprawidłowo wyregulowany tłumik lub jego wadliwa struktura są powodem złej pracy silnika, widocznej w zwiększonym zużyciu paliwa i słabszej mocy. Nieprawidłowe wykonane połączenia, za­wieszki lub nieodpowiedni montaż przyczyniają się również do przenoszenia drgań silnika na karo­serię auta. W rezultacie zmniejsza się ogólna sprawność samochodu i komfort jazdy.

Tłumiki powinny być indywidualnie dobrane do każdego modelu auta i wykonane według zaleceń producentów samochodów. Układ wydechowy i auto to specjalnie oraz indywidualnie dobrana para. Konkretny tłumik powinien być dopasowany do danego modelu samochodu. Uwzględnia się zatem markę, typ, rocznik, pojemność, skrzynię biegów, numer podwozia, kraj produkcji itd.
Jednak podczas jakichkolwiek przeróbek naszego pojazdu musimy pamiętać, aby używane przez nas do tego celu elementy były odpowiedniej jakości i właściwie dobrane do naszego auta. Właściwy dobór elementów układu wydechowego ma niebagatelne znaczenie, ponieważ jest on elementem bezpośrednio współpracującym z silnikiem. Oczywistym jest więc, że budowa układu wydechowego ma wpływ na działanie jednostki napędowej. Odpowiednio dopracowany układ wydechowy pozwoli na uzyskanie poprawy osiągów naszego samochodu.

Jeżeli chodzi o wybór odpowiedniego tłumika to rynek części samochodowych oferuje szeroką gamę układów wydechowych i dużą różnorodność tłumików oraz pozostałych elementów. Można wybierać spośród najtańszych propozycji producentów kopiujących części oryginalne, poprzez wtórny rynek części oryginalnych, kończąc na najdroższych elementach firmowanych przez producentów samochodów. Pierwszy wybór, czyli postawienie na tanie rozwiązanie niejednokrotnie okazuje się niekoniecznie korzystny z punktu widzenia kosztów eksploatacji. Fakt, że jednorazowy wydatek może okazać się znacznie niższy niż przy wyborze części oryginalnych, natomiast wpływ źle dopasowanego elementu do podwozia i charakterystyki pracy danego modelu silnika może przynieść negatywne efekty oraz z czasem spore straty finansowe.

niedziela, 20 listopada 2011

Gdy kierowca straci prawo jazdy..

Bywa wiele sytuacji, podczas których kierowca jeździ na granicy prawa. Stwarza to zagrożenie na drodze, to nie ulega wątpliwości. Ale co, jeśli ta granica zostanie przekroczona?

Najbardziej powszechnym powodem związanym za zabraniem prawa jazdy jest przekroczenie limitu punktów karnych. Oznacza to, że w ciągu roku musiało się naprawdę wiele razy złamać przepisy. Inną przyczyną cofnięcia uprawnień do prowadzenia samochodu jest spowodowanie przestępstwa na drodze lub wykroczenia – na przykład najbardziej znanego – prowadzenia pod wpływem alkoholu czy narkotyków.
Co zatem grozi za prowadzenie samochodu bez prawa jazdy?
Przede wszystkim, w żadnym wypadku w ogóle nie powinno się tego robić. Powoduje się w ten sposób wykroczenie. Można więc zostać ukaranym karą grzywny w wysokości 500 zł. Sprawa może też zostać skierowana do sądu i wtedy należy się już liczyć z dużo większymi kwotami, plus kosztami procesu.
W niektórych przypadkach, za prowadzenie bez prawa jazdy, można zostać ukaranym nawet więzieniem do trzech lat. Dzieje się tak wtedy, gdy kierowca prowadzi samochód mimo zakazu sądu.
W przypadku spowodowania wypadku lub kolizji i jazdy bez ważnego dokumentu uprawniającego prowadzenie samochodu, należy liczyć się z pokryciem wszelkich szkód z własnej kieszeni. Ubezpieczenie samochodu tu w niczym nie pomoże. Ubezpieczalnia owszem, pokryje szkody z OC kierowcy, jednak będzie wymagać od niego zwrotu tych pieniędzy. Nawet jeśli posiada się AC, za naprawy będzie trzeba pokryć samemu.

Co zrobić, gdy przekroczy się limit dwudziestu czterech punktów karnych?

W momencie, gdy kierowca przekroczy tę magiczną liczbę punktów (w przypadku kierowcy o dłuższym stażu są to 24 punkty), należy zdać egzamin na prawo jazdy ponownie. Otrzyma się wtedy od władz miasta informację o terminie, do którego należy zapisać się na egzamin prawa jazdy i zdać go, rzecz jasna.
Jeśli kierowca jest młody stażem – czyli posiada prawo jazdy krócej, niż rok, i przekroczy 20 punktów karnych, musi udać się jeszcze raz na kurs prawa jazdy, a następnie zdać kolejno egzaminy teoretyczny i praktyczny. Jak widać, wiąże się to z dużymi kosztami i czasem, więc naprawdę lepiej tego unikać.
Egzamin na prawo jazdy, nawet jeśli jest on powtarzany z powodu zabrania go, można powtarzać nieskończoną ilość razy. Należy jednak pamiętać o posiadaniu zaświadczenia o możliwości zdawania go.

sobota, 12 listopada 2011

Technika jazdy zimą

Nieubłaganie zbliża się zima, pora roku niezbyt lubiana przez kierowców. warto przypomnieć sobie kilka praktycznych rad dotyczących techniki jazdy na śliskiej nawierzchni. Być może ich zastosowanie pozwoli uniknąć paru stłuczek, a może nawet uchroni nas przed groźnym w skutkach wypadkiem.

Podstawowa zasada to zmniejszenie prędkości i zwiększenie odstępu od poprzedzającego nas pojazdu. Wiadomo, na śniegu czy lodzie droga hamownia wydłuża się znacznie. Całkowita droga hamowania dla prędkości 50 km/h na ubitym śniegu samochodu z oponami zimowymi wynosi ok. 25m. Jeżeli jedziemy samochodem z oponami letnimi to droga hamowania jest prawie dwukrotnie dłuższa(ok.48m)! Musimy więc zachować bezpieczny odstęp. Jadąc samochodem bez ABS-u hamujemy pulsacyjnie czyli szybko naciskając i puszczając pedał hamulca. W samochodzie z ABS-em mocno naciskamy pedał hamulca i nie puszczamy pomimo charakterystycznej "tarki".
       
Oczywiście musimy wymienić opony na zimowe. Jest rzeczą niewyobrażalną i za skrajnie nieodpowiedzialnego uważam kierowcę, który zimą jeździ na letnich oponach. Znana powszechnie prawda mówi, że najgorsze opony zimowe są lepsze od najlepszych opon letnich. Kierowca jadący zima samochodem z letnimi oponami jest poważnym zagrożeniem dla innych użytkowników dróg, ponieważ dużo trudniej jest mu zapanować nad autem.

Jak pokonywać zakręty?

Zbliżając się do zakrętu odpowiednio wcześnie i płynnie zmniejszamy prędkość. Nie należy jechać na luzie. Redukujemy bieg tak, aby po wyjściu z zakrętu mieć włączony właściwy bieg i obie ręce na kierownicy. Tor jazdy dobieramy bez gwałtownych ruchów kierownicą. Gazu dodajemy dopiero po wyjściu z zakrętu i całkowitym wyprostowaniu kół.

Wyprzedzanie.

Manewr wyprzedzania zimą wykonujemy dużo płynniej i spokojniej niż latem. Nie jedziemy zbyt blisko za poprzedzającym nas pojazdem, aby mieć lepszą widoczność i dopiero po upewnieniu się, że mamy dość miejsca i wolny przeciwległy pas ruchu rozpoczynamy manewr wyprzedzania. Następnie ostrożnie wyjeżdżamy zza pojazdu, aby nie zerwać przyczepności kół. Po wyprzedzeniu musimy odjechać na odpowiednią odległość i delikatnie wrócić na swój pas ruchu. Uważajmy, aby nie spowodować zajechania drogi wyprzedzanemu pojazdowi. Należy również uważać na koleiny, które tworzą się w zimie i które mogą spowodować poślizg.

Najlepszy samochód z najlepszymi systemami nie zastąpi kierowcy. Pamiętajmy o tym.
Szerokiej drogi.

czwartek, 3 listopada 2011

Honda CR-Z

Honda CR-Z to wyposażone w napęd hybrydowy coupe z konfiguracją siedzeń typu 2 + 2, stylistycznie nawiązujące do projektu kultowej Hondy CR-X z lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, która z założenia miała pełnić rolę niewielkiego, aczkolwiek stylowego i wyjątkowo ekonomicznego środka transportu. Napęd nowego modelu, oprócz walorów pro-ekologicznych – niskiego spalania oraz niewielkiej emisji zanieczyszczeń do atmosfery, oferuje prawdziwą przyjemność z jazdy.

W celu zwiększenia przyjemności z prowadzenia pojazdu w codziennych warunkach, Honda CR-Z została wyposażona w unikalną funkcję dającą kierowcy możliwość wyboru jednego z trzech trybów jazdy (3-Mode Drive System). Każdy z nich zakłada inne ustawienia reakcji przepustnicy, układu kierowniczego, czasu zatrzymywania silnika spalinowego na postoju (idle stop), klimatyzacji oraz poziomu wspomagania systemem IMA. Zaprojektowany przez Hondę system umożliwia wybór pomiędzy jazdą ekonomiczną, podróżowaniem w bardziej sportowym stylu, lub w trybie będącym kompromisem między dwiema poprzednimi opcjami.
W większości sytuacji drogowych zastosowanie znajdzie tryb NORMAL, zapewniając odpowiedni kompromis pomiędzy osiągami, ilością zużytego paliwa i poziomem emisji zanieczyszczeń do atmosfery.
W pro-ekologicznej, bardziej ekonomicznej jeździe, pomaga kierowcy podświetlenie obrotomierza, przy czym jego kolor uzależniony jest od wybranego trybu jazdy. W trybie NORMAL i ECON jest ono niebieskie, a podczas ekonomicznej jazdy zmienia się na zielone. Prędkościomierz rozświetlony na czerwono oznacza, iż w Hondzie CR-Z został uaktywniony tryb SPORT.

Pracujący pod maską Hondy CR-Z tandem złożony z silnika benzynowego o pojemności 1,5-litra i silnika elektrycznego - IMA, współpracuje z 6-stopniową manualną skrzynią biegów. Pozwala to kierowcy na pełne wykorzystanie momentu obrotowego dostępnego w szerokim zakresie prędkości obrotowych silnika, przy jednoczesnym utrzymaniu zużycia paliwa w cyklu mieszanym na poziomie zaledwie 5,0 litrów/100 km.

Moc maksymalna i maksymalny moment obrotowy jednostki spalinowej wspomaganej silnikiem elektrycznym to odpowiednio 124 KM i 174 Nm. Szczytowa wartość momentu obrotowego – dostępna już przy 1500 obr./min., czyli w obszarze wcześniej zarezerwowanym wyłącznie dla silników turbodoładowanych – jest taka sama, jak w przypadku Hondy Civic 1.8l, jednak emisja CO2 jest o 35 g/km niższa. Emisja pozostałych składników spalin również utrzymuje się na bardzo niskim poziomie, a po zakończeniu okresu eksploatacji samochodu, zastosowany w nim akumulator niklowo-metalowo-wodorkowy może zostać oddany do ponownego przetworzenia za pośrednictwem dealerów Hondy.

Podczas codziennej eksploatacji pojazdu, przy dużym natężeniu ruchu, gdzie oszczędność paliwa ma największe znaczenie, sprawdzi się tryb ECON. Poprzez odpowiednie sterowanie przepustnicą typu drive-by-wire, klimatyzacją i systemem hybrydowym, zapewni on możliwie najniższe spalanie. Dodatkowo, w biciu osobistych rekordów niskiego spalania paliwa w ulicznym korku pozwoli kierowcy funkcja Eco Assist.

Podczas podróżowania poza terenem zabudowanym, kierowca pragnący poczuć prawdziwe emocje za kierownicą, może włączyć tryb SPORT. Reakcje przepustnicy staną się wówczas bardziej wyostrzone, hybrydowy system IMA zadba o szybsze wspomaganie silnikiem elektrycznym, a układ kierowniczy będzie działał z większym oporem.


Taka będzie nowa Mazda 6?

Mazda premierowo przedstawi podczas targów samochodowych w Tokio koncepcyjny pojazd Takeri, prezentujący nową linię stylistyczną sedanów japońskiej marki. Czy taka będzie więc kolejna generacja „szóstki”?

Koncept Takeri wykorzystuje nowy język designu Mazdy Kodo. Pod karoserią kryją się rozwiązania należące do technologii Skyactiv, w tym zastosowany po raz pierwszy w Maździe układ hamulcowy z odzyskiem energii kinetycznej i zamiany jej na elektryczną.

Większość z nas ocenia samochody oczami. To oczywiście kwestia gustu, ale pod tym względem Mazda 6 raczej nie ma sobie równych. A co z resztą? Czy japońska propozycja w klasie średniej rzeczywiście zasługuje na szóstkę? Przekonajmy się

Mazda 6 zadebiutowała w 2002 roku i była pierwszym modelem japońskiego producenta, który został stworzony według nowej koncepcji Zoom-Zoom. Od tej chwili Mazdy przestały być bezpłciowe i nudne. Premiera obecnej, drugiej generacji modelu miała miejsce w 2007 roku. Trzy lata później auto zostało poddane liftingowi. Taki egzemplarz otrzymaliśmy do testu.

„Szóstka”...
...po modernizacji wyróżnia się nowymi reflektorami i światłami przeciwmgielnymi, przestylizowanym zderzakiem oraz zmodyfikowanym grillem. Z tyłu powrócono do montowania lamp o przezroczystych kloszach, jak miało to miejsce w pierwszej generacji modelu. Ponadto „nasz” hatchback (w ofercie są jeszcze sedan oraz kombi) w topowej odmianie Sport posiada piękne, 18-calowe felgi aluminiowe, przyciemniane tylne szyby oraz spojler – elementy czyniące samochód jeszcze bardziej atrakcyjnym.
We wnętrzu po liftingu zastosowano materiały lepszej jakości. Plastiki są twarde w dotyku, ale dobrze spasowane. Sportowego charakteru wnętrzu dodają aluminiowe nakładki na pedałach, srebrne wstawki ozdobne na desce rozdzielczej, zegary z podświetleniem w kolorze pomarańczowo-niebieskim oraz fotele zapewniające lepsze trzymanie boczne. Testowany egzemplarz posiada dodatkowo opcjonalną, skórzaną tapicerkę w nowym, brązowym kolorze, która ładnie kontrastuje z dominującą czernią. Całość sprawia naprawdę bardzo dobre wrażenie.


 Zestaw wskaźników jest czytelny. Niektórzy narzekają w Mazdach na przeładowany i nienowoczesny centralny wyświetlacz w górnej części deski rozdzielczej. Rzeczywiście można odnieść takie wrażenie, ale to cecha charakterystyczna marki z Hiroszimy, a po pewnym czasie można się do tego rozwiązania przyzwyczaić. Deska rozdzielcza jest ergonomiczna, obsługa jest intuicyjna.

Kabina Mazdy 6 oferuje przyzwoitą ilość miejsca, jak na swój segment. Czworo osób może podróżować w bardzo komfortowych warunkach. Wyżsi pasażerowie z tyłu mogą jedynie narzekać na deficyt miejsca nad głową ze względu na opadająca linię dachu. Bagażnik jest duży, mierzy 510 litrów pojemności.
 
 
Pod maską...

...testowanej „szóstki” znajduje się silnik Diesla 2.2 MZR-CD w najmocniejszej wersji o mocy 180 KM. Nowoczesna jednostka współpracuje ze świetnie działającą, ręczną skrzynią biegów o sześciu przełożeniach. Mały lewarek dobrze leży w dłoni, a jego krótkie skoki i pewność zmiany przełożeń przypadną do gustu kierowcom o bardziej sportowych aspiracjach. Automat dostępny jest tylko z benzynowym motorem 2.0.
Wysokoprężny silnik cechuje się wysoką kulturą pracy. Z dobrze wyciszonej kabiny praktycznie wcale go nie słyszymy i możemy się cieszyć wysokiej klasy dźwiękiem wydobywanym z 8 głośników systemu audio, sygnowanym przez amerykańską firmę Bose.

Jazda tym samochodem w trasie to prawdziwa przyjemność. Wyprzedzanie nie stanowi żadnego problemu. Od 1800 do 3000 obr./min. do naszej dyspozycji jest aż 400 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Wtedy każde wciśnięcie pedału gazu powoduje nagłe przemieszczanie się wskazówki na prędkościomierzu. Od 0 do 100 km/h auto przyspiesza w 8,7 s i może się rozpędzić do ok. 220 km/h. A jak wygląda sprawa spalania? Nam najmocniejszy turbodiesel zużywał średnio 7 l ON/100 km.

Dynamiczna jazda jest możliwa także dzięki sztywno zestrojonemu zawieszeniu oraz bezpośredniemu układowi kierowniczemu, który dobrze przekazuje kierowcy informacje co dzieje się z kołami. Na dziurawych drogach trzeba jednak się przygotować na uszczerbki w komforcie. Zastrzeżeń nie mamy do układu hamulcowego, który sprawnie zatrzymuje ponad 1,5-tonowy pojazd.
 
 Plus minus

Niestety, topowa Mazda 6 MZR-CD Sport kosztuje przynajmniej 132 300 zł. Jeśli zażyczymy sobie w pełni skórzanej tapicerki i lakieru metalizowanego cena wzrasta do blisko 140 tys. zł! Wysokie ceny, to największa wada aut z Japonii. Obecnie w salonach oferowana jest specjalna seria Kirei, dostępna z benzynowym silnikiem 2.0 lub 163-konnym turbodieslem. Druga propozycja z niewiele gorszym wyposażeniem od wersji Sport została wyceniona na 120 800 zł.
Mazda 6 to samochód o ładnej stylistyce, nienagannym prowadzeniu, dobrej opinii nt bezawaryjności i wyróżniający się na ulicy. Będąc właścicielem Mazdy możemy być spokojni, że pod biurem nie zaparkuje kilka takich samych aut, jak ma to miejsce chociażby w przypadku Opla Insignii czy Forda Mondeo. „Szóstka” otrzymuje od nas mocną piątkę.

niedziela, 30 października 2011

Nowe sportowe BMW z napędem Hybrydowym

W 2009 roku obchodził swoją premierę na pokazach motoryzacyjnych IAA we Frankfurcie, a dzisiaj można go spotkać na drodze. Mowa o zaprezentowanej wizji nowego pojazdu BMW OffecientDynamics koncept, która została zrealizowana w 100 procentach.

Marka BMW już od 2009 roku od oficjalnej premierze tego modelu, nie mogła się doczekać wyprodukowanie zaprojektowanego przez siebie konceptu, który jest teraz gotów do jazdy. Koncept ten jest opracowany na podstawie projektu BMW OfficientDynamics.

Wreszcie będzie można się przekonać, co oznacza jazda 4 siedzeniowym autem zasilanym innowacyjnym systemem hybrydowym.


Model ten jest z pewnością samochodem przyszłości, który zapewnia przyjemność, wygodę oraz dużo wrażeń podczas jazdy. Świadczą o tym między innymi nagrody i wyróżnienia zdobyte już od 2009 roku, w którym to został zaprezentowany sam projekt tego auta.

Wygląd

BMW przedstawiło koncept, który identyfikuje się z charakterystycznymi cechami wyglądu auta tej marki. Identyfikacja ta polega między innymi na zachowaniu linii stylistycznych wraz ukazaniem dynamiczności pojazdu.

Podobnie jak w samochodzie prezentowanym w filmie pt: „Powrót do przyszłości” również w tym modelu zastosowano drzwi skrzydłowe, czyli takie, które otwierane są do góry.

Przeszklone drzwi tego auta są niezwykle zaskakującym „unowocześnieniem”, które z pewnością doda nam troszkę adrenaliny podczas jazdy.


Wnętrze tego auta sprawia wrażenie panelu sterowaniu w statkach powietrznych z wyłączeniem kierownicy, która zachowała swój kształt. Charakterystyczny jest natomiast monitor za kierownicą, który (podobnie, jak wskaźniki) ukazuje parametry jazdy.

Silnik

Nowe sportowe BMW jest wyposażone w 3 cylindrowy silnik turbo diesel, który w połączeniu z silnikiem elektrycznym zapewnia moc około 330 KM. Proszę sobie wyobrazić, co potrafi te niezwykłe auto, skoro przy średnim spalaniu jest w stanie osiągnąć przyspieszenie od 0 – 100 km/h w ciągu zaledwie 4,8 sekundy.

Bmw 5 Gran Turismo

Bmw serii 5 GT sylwetką przypominać Coupe, ale i stać się czymś na kształt X6, Choć nieco niższym. Przestronną kabinę "piątka" GT zawdzięcza z kolei podwoziu serii 7, na którym jest zbudowana. Dodatkowo ma jednak ciekawy gadżet "łamaną" pokrywę bagażnika, która można unieść wraz z tylną szybą, lub jak w sedanie, czyli tylko częściowo.

Takie rozwiązanie ma przecież także Skoda Superb. Za to w czeskiej limuzynie nie ma tak mocnego silnika. W najmocniejszej obecnie wersji 550i do dyspozycji jest aż 407 KM, uzyskiwanych z ośmiu cylindrów, 4,4 litra pojemności skokowej, za pomocą dwóch turbosprężarek. To im silnik zawdzięcza moment napędowy równy 600Nm, czyli taki jak w jednym z mocniejszych ciągników marki Lamborghini. Tyle że GT nie da się wjechać w trudny teren: prześwit jest za mały i brakuje napędu na cztery koła. Na utwardzonych drogach BMW 5501i GT jest jednak rewelacyjny. Przyspiesza doskonale, a ośmiobiegowy automat firmy ZF zmienia przełożenia tak, że w ogóle się tego nie czuje. Co więcej w trybie 'Comfort" aktywne zawieszenie znakomicie radzi sobie z nierównościami drogi, sunąc po nich niczym poduszkowiec. A jeśli komfort może zejść na dalszy plan? 


Wystarczy przejść w tryb "Sport Plus" i zawieszenie sztywnieje, wyostrza się działanie układu kierowniczego, zmienia sposób działania skrzyni biegów, wyłącza kontrola stabilności... BMW 5 GT staje się samochodem niemal stworzonym na tor wyścigowy. Brakuje jedynie rasowego klangu silnika. V8 wyciszono tak skutecznie, że dwukrotnie zapomniałem go wyłączyć po zaparkowaniu.Może właśnie dlatego na torze wolałbym jeździć za kierownicą mniejszego i zgrabniejszego M3, a na co dzień choćby zwykłą "piątką" kombi z mocnym turbodieslem. I na pewno wybrałbym wersję z tradycyjnym kluczykiem. Jak się przekonałem, ten radiowy płata figle, gdy samochód stanie na przykład w pobliżu linii wysokiego napięcia. W takich okolicznościach pilot przestaje działać, a mnie przypominają się czasu, gdy na co dzień jeździłem Fiatem Seicento i nie myślałem o podobnych problemach.



piątek, 28 października 2011

JDM - czy to styl dla mnie?

Dużo słyszy się ostatnio o trendzie JDM, mówi się o jego olbrzymim rozkwicie. Czy jest to kolejny typ tuningu, który szybko odejdzie w zapomnienie? Czy warto się tym zainteresować? Może jest to styl dla mnie? Postaramy się na te pytania odpowiedzieć.

Tuning, czyli popularne wśród posiadaczy samochodów różnego rodzaju modyfikacje, jest zjawiskiem bardzo powszechnym. Możemy zaobserwować wiele zmieniających się trendów na przestrzeni ostatnich lat. Jeśli sięgniemy pamięcią do wczesnych lat 90tych, pamiętamy naklejki, wielkie skrzydła i spojlery, światełka - wszystko to stało się obecnie przedmiotem żartów i wywołuje salwy śmiechu. Chęć wyróżniania się na drodze doprowadziła do wręcz niespotykanie paskudnych produkcji. Czy można zatem obecnie połączyć unikalność naszego auta z naprawdę dobrym smakiem?

Oczywiście, że można. Tutaj warto zainteresować się stylem JDM. To tylko trzy litery, lecz wywołują dreszcz emocji wśród wysublimowanych pasjonatów japońskiej motoryzacji. JDM to skrót anglojęzycznego określenia wewnętrznego rynku japońskiego - Japenese Domestic Market. Najprościej rzecz ujmując, chodzi o części oraz gadżety, które dostępne były tylko na rynku japońskim, oraz budowanie aut, które mają wiernie odwzorowywać samochody poruszające się po drogach kraju kwitnącej wiśni. Weźmy dla przykładu Mazdę MX-6 JDM. Ta japońska wersja na pierwszy rzut oka niczym nie różni się od wersji europejskiej oraz amerykańskiej. Dopiero po dogłębnym zapoznaniu się z tematem odkrywamy, że samochód JDM oferowała wiele ciekawych i unikalnych rozwiązań, których próżno szukać w standardowych modelach. W Japonii kierowca mógł cieszyć się automatyczną klimatyzacją, składanymi elektrycznie lusterkami, dwoma fabrycznymi zestawami spojlerów (w tym pakietem Mazdaspeed Touring Kit A-Spec) innymi od znanych nam lampami przednimi i tylnymi, zestawem nagłośnienia BOSE czy nawet odmiennym zamkiem klapy bagażnika. Samochód napędzał również mocniejszy silnik - KL-ZE, lub KF-ZE. JDM to właśnie takie techniczne i wizualne niuanse, nadające całkowicie nowe oblicze autom z dalekowschodnim rodowodem. Niewielka liczba egzemplarzy i niemal całkowita niemożność zdobycia tych unikatowych rozwiązań, czyni JDM tak pociągającym dla wielbicieli japońskiej motoryzacji. 

Oczywiście JDM dotyczy każdej japońkiej marki i bez różnicy, czy jest to Honda, Mazda, Nissan, Subaru, Toyota czy Mitsubishi. Jakie auta najczęciej się buduje w stylu JDM? Najróżniejsze, może to być Honda Civic, Honda Integra, Honda Prelude, Toyota Corolla, Toyota Supra, Mazda MX-5, Mazda RX-7 FD3S, Mazda MX-6, Mitsubishi Lancer EVO, Nissan 200SX, Nissan Silvia S15, Nissan Skyline, Subaru Impreza, ale i np. Toyota Yaris. Trzeba dodać jednak jeden fakt - aby zbudować taki samochód, posiadający np. turbo, japońskie gwintowane zawieszenie, pakiet stylistyczny Mugen, części Mazdaspeed i Spoon, czy fotele Bride z pasami Takata, potrzebujemy sporej dawki gotówki, lub dobry kredyt gotówkowy. Tak to jednak już jest, to co dobre musi kosztować. 

Czy ten styl jest dla mnie? Na to pytanie każdy musi sobie odpowiedzieć sam. JDM nie jest tani, ale na pewno jest perełką wśród wszystkich nurtów tuningu.

Czy Robert Kubica wróci na tor ?

Wypadkiem Roberta Kubicy interesowali i interesują się nie tylko pasjonaci zawodów Formuły 1, ale także wielu Polaków, którzy najzwyczajniej kibicowali polskiemu rodzynkowi w tych najbardziej elitarnych zawodach motoryzacyjnych.
Przypomnijmy, ze 6 lutego bieżącego roku Robert Kubica zasiadł w fotelu kierowcy samochodu rajdowego marki Skoda Fabia, aby uczestniczyć w amatorskim rajdzie Ronde di Andora, który odbywa się we Włoszech. Prowadzący samochód oraz jego pilot, Jakub Gerber ulegli wypadkowi, w skutek którego Robert Kubica doznał wielokrotnego złamania prawej ręki oraz nogi, a także zmiażdżenia nogi. W skutek tego wypadku zagrożona była nie tylko kariera polskiego kierowcy, ale także jego życie. PO wypadku polski kierowca przebywał w szpitalu Santa Corona w Pietro Ligure, gdzie też odbyły się wszystkie dotychczasowe operacje mające na celu ratowanie kończyn Roberta.
 
Kierowca opuścił szpital dopiero po ponad 2,5 miesiąca, dokładnie 24 kwietnia.
Coś się teraz z nim dzieje?
 
Dokładnie nie wiemy, ponieważ Robert jak zawsze woli mieć wokół siebie spokój. Na pewno możemy powiedzieć, że przechodzi coraz intensywniejszą rehabilitację, która ma mu pomóc w powrocie do fotela kierowcy formuły 1.
Jednak jakie szanse ma polski kierowca na to, że jeszcze poprowadzi sportowy bolid z najtrudniejszych i najbardziej elitarnych wyścigach na świecie ?

 
Żaden z lekarzy zajmujących się Robertem nie chciał lub nie potrafił do tej pory jednoznacznie wypowiedzieć się na temat szans powrotu Kubicy na tor. Sam polski kierowca znany jest ze swojej ambicji i konsekwencji i w pierwszym swoim wywiadzie po wyjściu ze szpitala zapowiedział, ze chciałby powrócić na tor jeszcze w tym roku. Również Renault zapewniało, ze fotel kierowcy zawsze będzie na niego czekać.
 
W tym momencie ciężko nam ocenić kiedy i czy w ogóle Robert wróci na tory formuły 1. Pewne jest na pewno to, że gdy się to uda, to jego pierwszy wyścig po wypadku będzie jednym z największych wydarzeń w świecie motoryzacji, a także w naszym kraju, gdzie o zainteresowaniu Robertem niech świadczy sama ilość i ranga wiadomości poświęconych jego wypadkowi.
 
Mi jako kibicowi Roberta wypada powiedzieć tylko „Dawaj Robert !”

Przyszłość motoryzacji: samochody elektryczne

Jeśli wydaje Ci się, że przyszłością motoryzacji będą samochody napędzane biopaliwami albo wodorem, jesteś w błędzie.

Dzisiejsza motoryzacja niemal całkowicie oparta jest o silniki spalinowe, korzystające z benzyny i oleju napędowego. Powoli miejsce na rynku paliw zajmują biopaliwa, przy wysokich cenach ropy naftowej i ulgach podatkowych nawet całkiem sensownie wycenione. Dużo mówi się o wodorze, paliwach płynnych produkowanych z węgla (CTL -- Coal To Liquid) czy biomasy (BTL -- Biomass To Liquid), ale tak naprawdę przyszłość motoryzacji to samochody elektryczne.
Samochody spalinowe są fajne ze względu na kilka czynników. Po pierwsze, korzystają z bardzo łatwo dostępnych i relatywnie tanich (póki co) paliw ropopochodnych. Benzyna i olej napędowy w niewielkiej objętości magazynują dość dużo energii chemicznej, są w miarę bezpieczne w produkcji, transporcie, magazynowaniu i użytkowaniu. Do tego są dość tanie w produkcji, i to nie tylko w przeliczeniu na złotówki czy petrodolary, ale również na nakład energetyczny potrzebny do wydobycia ropy i jej przetworzenia.

Z innymi alternatywnymi paliwami czy sposobami napędu pojazdów nie jest już tak kolorowo.

Biopaliwa wymagają sporego nakładu energii na wyprodukowanie. Trzeba zużyć gaz ziemny do wytworzenia nawozów sztucznych, paliwo do napędu maszyn rolniczych, potem paliwo na transport surowca do przetwórni, no i energia na przetworzenie surowca na paliwo. Jeśli przerabiamy rzepak na biodiesel, energii nie potrzeba zbyt dużo. Gorzej, gdy mówimy o produkcji bioetanolu -- który wymaga mnóstwo energii na destylację.

Biopaliwa mają jedną istotną zaletę -- praktycznie nadają się do dzisiejszych samochodów. Można więc dystrybuować je z wykorzystaniem istniejącej infrastruktury paliwowej (składy paliwowe, stacje paliw), ich użycie nie wymaga wymiany floty samochodowej. Podobnie jest z paliwami z technologii BTL i CTL a także GTL (Gas To Liquid -- tu przerabia się gaz ziemny). Do produkcji też wymagają energii, część energii zawartej w surowcu jest tracona podczas jego przemiany w paliwo.

Co z wodorem? Wodór nie jest paliwem przyszłości głównie dlatego, że nie jest źródłem energii. Przynajmniej nie na naszym globie, gdzie złóż czystego wodoru nie ma -- a jego produkcja z wody w procesie elektrolizy czy z gazu ziemnego przez reforming parowy wymaga dostarczenia energii z innego surowca energetycznego. Dlatego wodór może być tylko nośnikiem energii -- wcale nie najwygodniejszym w użyciu. Ma bardzo niską gęstość, więc nawet w skroplonej postaci (wymagającej kriogenicznego zbiornika) zawiera magazynuje kilka razy mniej energii niż benzyna. Do spalania w silnikach spalinowych nie nadaje się zbyt dobrze (do dzisiejszych silników nie nadaje się prawie wcale), ale w ogniwach paliwowych "spalany" jest z całkiem niezłą sprawnością.

Czy opłaca się produkować kłopotliwy w użyciu wodór z prądu? Czy może lepiej byłoby ten prąd po prostu "tankować" do samochodów elektrycznych? Większy sens energetyczny ma magazynowanie energii elektrycznej w akumulatorach niż pod postacią wodoru. Proces:
energia elektryczna -> akumulator -> silnik elektryczny -> napęd kół
ma wyższą sprawność niż cykl
energia elektryczna -> wodór -> magazynowanie wodoru -> ogniwo paliwowe -> silnik elektryczny -> napęd kół.

I dlatego uważam, że przyszłość leży w samochodach elektrycznych.

Rozrząd-dlaczego to takie ważne?

Układ rozrządu jest w każdym aucie, różni się tylko technologią zastosowaną w danym aucie. Ma on za zadanie sterowanie podzespołami silnika w taki sposób by doprowadziły do detonacji ładunku paliwowego w silniku a następnie usunęły z niego spaliny.

Stosowanych jest kilka rodzajów rozrządu np. zaworowy, tłokowy, tulejowy, jednak najczęściej spotykanym w większości aut jest rozrząd zaworowy.
Istnieje również podział ze względu na montaż wałka rozrządu, może być montowany w głowicy lub bloku silnika (rzadziej spotykane rozwiązanie).
 
W głowicy silnika może być zamontowany jeden wałek rozrządu-rozwiązanie nazywane SOHC lub dwa wałki rozrządu w głowicy-rozwiązanie nazywane DOHC. Wałek rozrządu napędzany jest poprzez wał silnika, transmisja odbywa się za pomocą paska zębatego i rolek z napinaczem lub kół zębatych i łańcucha rozrządu. Dużo rzadziej spotykane jest zastosowanie kół zębatych bez łańcucha, rozwiązanie bardzo trwałe jednak dość hałaśliwe przez to mało spopularyzowane. Rozwiązanie z łańcuchem rozrządu jest bardzo trwałe, jednak najczęściej spotykanym rozwiązaniem jest pasek rozrządu z systemem rolek i napinaczem ze względu na najmniejsze koszty produkcji i cichą pracę. Pamiętajmy o pilnowaniu wymiany elementów rozrządu, unikniemy bardzo drogich  napraw w przypadku zerwania paska, który zazwyczaj pustoszy silnik (gnie zawory, czasami nawet może uszkodzić tłoki), a coraz mniej jest aut z bezkolizyjnym rozrządem, to znaczy takich gdzie przy zerwaniu paska zawory nie ulegają zniszczeniu. Zazwyczaj producenci określają wymiany rozrządu, jednak sytuacja się zmienia, gdy sprowadzimy auto z zagranicy lub zakupimy takowe w kraju, bez książki serwisowej, bez gwarancji, że stan który pokazuje licznik jest prawdziwy, wtedy warto się poważnie zastanowić nad wymianą. 

Decydując się na wymianę wybierajmy auto części tylko sprawdzonych i uznanych producentów, nie zakładajmy części używanych ani nieznanego pochodzenia. Najpopularniejsi producenci pasków to Contitech, Dayco, Goodyear, Gatek, natomiast rolek i napinaczy SKF, Ruville, INA, Febi. Wymieniając rozrząd warto dowiedzieć się czy w naszym aucie pompa wody jest napędzana paskiem rozrządu czy nie, gdy okaże się, że jest warto ją również wymienić. Taka wymiana pozwoli nam  na bezawaryjną jazdę przez kilkadziesiąt tysięcy kilometrów, bez zastanawiania się czy auto nam dojedzie do celu czy nie. Jak się okazuje jest to bardzo ważny element w silniku naszego auta, którego nie możemy bagatelizować, gdyż może wpędzić nas w duże koszty. Szerokiej drogi.

czwartek, 27 października 2011

Skóra w TWOIM samochodzie - komfort czy dyskomfort?

Jak prezentuje się skóra w Twoim samochodzie? Czy jest synonimem elegancji, poczucia estetyki czy może siedliskiem bakterii? Skóra jest bardzo trwalym materialem jednak nie posiada zdolnosci regeneracyjnych dlatego musimy jej w tym dopomóc.

Skóra w samochodzie wystawiona na dzialanie takich czynników jak:

- dym papierosowy
- ludzki i zwierzęcy pot
- dzialanie niskich i wysokich temperatur ( upal i mróz )
- kurz ( szczególnie latem )

 
i wiele innych, nie tylko straci swój blask, ale swoim wyglądem zacznie szpecić, 
a zapach stanie się bardzo nieprzyjemny i trudny do usunięcia. Bardzo malo osób zdaje sobie z tego faktu sprawę, albo po prostu nie przyklada do tego wagi.
 
Większosc klientów nigdy nie dokonywalo żadnych zabiegów pielęgnacyjnych Tapicerki Skórzanej swojego samochodu czy mabli. Kiedy jednak skóra przestala cieszyc swoim wyglądem, stosowali najróżniejsze sposoby, aby usunąć zanieczyszczenia począwszy od plynu do mycia naczyń, a skończywszy na denaturacie!

Takie metody są nie dopuszczalne i mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku.
 
Czym więc czyscić?

Dobre srodki, na które warto wydać nawet sporo pieniędzy, nie zawierają rozpuszczelników, które moglyby uszkodzić skórzaną powierzchnię.
Również do konserwacji tapicerki skórzanej należy stosować odpowiednie srodki. Stosowanie tzw. zamienników (np. kremy natluszczające), które mogą na pierwszy żut oka dzialać bardzo podobnie, w pewnych sytuacjach może wręcz przyczynić się do uszkodzenia tapicerki. Np. użycie zimą zamiennika o dzialaniu nawilżającym może doprowadzić do tego, że woda w nim zawarta zmarznie w niskiej temperaturze, rozszeży swoją objętosć i spowoduje pęknięcia.

Produkty przeznaczone do czyszczenia i konserwacji skóry są odporne zarówno na niskie jak i na wysokie temperatury. Użyte zgodnie z zaleceniami producenta dadzą pożądany efekt wizualny oraz zabezpieczą material przed nie korzystnym wplywem czynników zewnętrznych oraz uszkodzeniem w trakcie codziennego użytkowania.

Tak więc jeżeli chcesz, żeby tapicerka skórzana w Twoim samochodzie stwarzala wciąż ten nie powtarzalny klimat i cieszyla oko swoim eleganckim estetycznym wyglądem pamiętaj, aby ją systematycznie czyscić i konserwować srodkami do tego celu przeznaczonymi.
Jak często dokonywać takich zabiegów?

Co 3 do 6 miesięcy w zależnoci od eksploatacji. Jednak jeżeli chodzi o skórę w samochodzie dwa razy do roku (przed zimą i przed latem) to absolutne minimum jeżeli chcemy zachować tapicerkę w należytym stanie.

Tuning silnika podstawy wiedzy

Cel przeróbek tuningowych silnika może być różny:
-zwiększenie mocy silnika,
-uzyskanie określonego przebiegu krzywej momentu obrotowego silnika,
-przygotowanie do udziału w imprezach sportowych,
zmniejszenie zużycia paliwa.

Jak widzimy cele tuningu mogą być różne, nie zawsze tylko moc jest najistotniejszym parametrem, i w związku z tym różne będą zmiany konstrukcji silnika, które należy zastosować. Nie zapominajmy jednak, że silniki poszczególnych modeli samochodów w tej samej klasie znaczenie różnią się między sobą konstrukcją i osiągami, co powoduje konieczność indywidualnego podejścia do tuningu posiadanego auta.

W tym momencie możemy zastanowić się, dlaczego fabryki samochodów zostawiają większe lub mniejsze rezerwy osiągów silnika i jakie jest uzasadnienie decyzji o przeprowadzeniu tuningu silnika?

Otóż jest kilka przyczyn takiego stanu rzeczy. Przede wszystkim samochody są wyrobem produkowanym masowo i konstrukcja, jak i technologia dostosowana jest do takiej produkcji przy ścisłych rygorach ekonomicznych. We współczesnej wytwórni samochodów w ciągu jednego roku jeden pracownik wytwarza około 50. pojazdów. Dla porównania przy produkcji tradycyjnej, co jest stosowane w nielicznych, małych firmach produkujących w znikomych ilościach samochody często unikatowe (np. firma Morgan), jeden pracownik wykonuje do 4. egzemplarzy rocznie. 
Przy produkcji masowej współczesnego auta unika się więc wszelkich prac wymagających dopasowywania i obróbki ręcznej, a konstrukcja elementów dostosowywana jest do ekonomicznej technologii często właśnie kosztem osiągów. Jako przykład można podać żeliwne, odlewane kolektory wydechowe, które posiadają zwykle niezbyt korzystny kształt i niskiej jakości powierzchnię wewnętrzną przewodów.

Duże rezerwy mocy wynikają też z celowego zaniżania osiągów silników przez producenta, np.: ze względu na przepisy podatkowe obowiązujące w danym kraju. Przykładem mogą być silniki benzynowe Volkswagena osiągające zaledwie 75 KM z pojemności 1600 ccm. Inne rezerwy wynikają z konieczności spełnienia przez firmy wysokich norm ekologicznych w badaniach homologacyjnych samochodów. Dążenie do konstruowania silników o wysokich parametrach ekologicznych jest na pewno ze wszech miar chwalebne, ale odbywa się to kosztem ekonomiczności i osiągów silnika.

Powyższe względy powodują, że produkuje się obecnie wiele modeli samochodów o niedużej, stosunkowo do pojemności skokowej, mocy silnika. Uważam, że przy obecnym natężeniu ruchu samochody, które nie dysponują przyspieszeniami poniżej 15 sekund do 100 km/h są niebezpieczne i mogą stwarzać zagrożenie szczególnie podczas wykonywania manewru wyprzedzania.

ZASADY TUNINGU SILNIKÓW

Podejmując decyzję o przeprowadzeniu tuningu silnika warto kierować się kilkoma zasadami. Przygotowując samochód do udziału w imprezach sportowych tuning silnika jest właściwie koniecznością. Określając w takim wypadku zakres przeróbek kierujemy się przede wszystkim regulaminem technicznym imprezy, w której będziemy startowali; określa on w sposób szczegółowy jakiego rodzaju modernizacje są dozwolone i należy je wykorzystać maksymalnie.

Przy przeróbkach samochodów turystycznych (do codziennej jazdy na drogach) orientacyjnym wskaźnikiem pozwalającym wnioskować o rezerwach mocy w silniku jest moc jednostkowa, określająca ile KM przypada na 1 litr pojemności skokowej silnika:
- silniki wolnossące o mocy jednostkowej około 50 KM/1000 ccm i poniżej - mają bardzo duże rezerwy mocy, doskonale nadają się do tuningu,
- silniki posiadające moc jednostkową powyżej 70 KM/1000 ccm są fabrycznie "wysilone"; tuning tych  silników jest trudniejszy, a czasami mało efektywny.
Przeciętne silniki wyczynowe wolnossące charakteryzują się mocą jednostkową od 100 do 150 KM/1000 ccm.

Przystępując samodzielnie do modernizacji silnika należy pamiętać o dwóch istotnych zasadach:
- musimy wybrać jakąś metodę weryfikacji skuteczności poszczególnych przeróbek,
- zmiany najlepiej dokonywać "po jednej", każdorazowo sprawdzając czy osiągnęliśmy poprawę, czy pogorszenie charakterystyki.

Jak uzyskać upust przy zakupie nowego samochodu?

Kupując nowy samochód udajemy się do salonu, gdzie obok samochodu widzimy jego cenę z wyposażeniem. Większość z klientów myśli, że tyle musi zapłacić. 

Handel polega na tym, że dealer musi sprzedać, bo z tego ma zysk, ale my nie musimy kupić. Należy targować się o cenę i dodatkowe wyposażenie. Może to być lepsze radio, nawigacja, albo przedłużona do 4 lat gwarancja. 

Pamiętajmy, że trzeba odwiedzić kilka salonów, które sprzedają daną markę, bo ceny tych samych samochodów są różne. Łatwiej wtedy negocjować ze sprzedawcą, ponieważ mamy dodatkowy argument. Np. w tamtym salonie jest taka sama cena samochodu, ale auto ma bardziej bogate wyposażenie. 
I wtedy sprzedawca jest bardziej skłonny dodać coś gratis, żeby samochód kupić u niego, a nie w innym salonie. Oczywiście nie wszyscy sprzedawcy są tacy "hojni". 

U Opla czy Renault jest to realne, ale np. kupując Seata czy Toyotę ciężko wytargować nawet dywaniki. Ich samochody wcale nie są lepsze. Jezdzac Toyotą Avensis: "tandetna" deska (twardy plastik), mało miejsca szczególnie z tyłu i trzeba dopłacać za nawigację w jednej z najbogatszych wersji wyposażeniowych -premium. Opel czy Renault sa pod tym względem daleko z przodu. Należy też zwracać uwagę na akcje reklamowe i wyprzedaże. Tutaj  można zaoszczędzić naprawdę duże pieniądze i warto czasami poczekac kilka miesięcy na okazję.

Dlaczego warto jeździć oszczędnie?

Musimy przyznać dość otwarcie, że jako społeczeństwo, jesteśmy w pewnych sferach życia bardzo zacofani. Jasno musimy sobie to powiedzieć – jeśli chodzi o świadomość ekologiczną w naszym kraju jest tragicznie.

Spójrzmy chłodno prawdzie w oczy i odpowiedzmy sobie na pytania: czy segregujesz odpady w swoim śmietniku? Sprawdzasz na opakowaniach produktów czy są one przyjazne środowisku? Zakręcasz wodę, kiedy myjesz zęby? W ogromnej większości odpowiedź brzmi – nie!

Powodów jest wiele. Narodowa martyrologia jest mi obca ale mimo to zdaje sobie sprawę, że stan ten, to efekt przede wszystkim ignorancji ekologicznej kolejnych ekip ustawodawczych oraz braku społecznych konstruktywnych dyskusji na te tematy. Jaki jest sens segregowania odpadów w domu kiedy potem i tak trafiają na wysypisko. Po co kupować przyjazne produkty skoro sprzedawane są w opakowaniach, które nie rozłożą się przez milion lat? No właśnie – muszą działać Ci z ulicy Wiejskiej ale również i my? A co możemy?

Możemy zużywać mniej paliwa, i nie tylko dlatego, że rachunek ekonomiczny jest prosty ale właśnie z wielu innych przyczyn. Zmniejszenie zużycia paliwa przez każdego z użytkowników na jedynie 100 przejechanych kilometrach o jeden tylko litr paliwa, jest realnym i dosyć łatwym do osiągnięcia w większości przypadków wynikiem. Powiesz, że litr nic nie daje. Oszczędzony 1 litr od każdego z 10 użytkowników powoduje bilans oszczędności 10 l. Kiedy użytkowników będzie 1000 jest i około tony oszczedności. Przy 10 milionach użytkowników oszczędność wyniesie tysiąc ton. A na drogach świata porusza się około 850 milionów pojazdów. To daje 85 tysięcy ton, tylko przy ograniczeniu zużycia paliwa o lit na każde przejechane 100 km. A wiec litr to wcale nie tak mało. Pamiętać trzeba jeszcze ponadto, że rocznie zwykły przebieg samochodu do minimum 10 tys. km (często 20, 30 i więcej tysięcy km) a nie 100 km z rachunku powyżej.

Takie teoretyczne ograniczenie zużycia paliwa daje również o całe 3,3 dnia dłuższe istnienie złóż ropy, gazu czy węgla na ziemi w perspektywie ich wyczerpania w ciągu najbliższych 50 lat. Taka oszczędność generuje zupełnie inne perturbacje: zmniejsza emisje zanieczyszczeń do atmosfery.

Według wyników badań naukowych WHO* istnieją mocne powiązania pomiędzy obecnym stężeniem zanieczyszczeń w powietrzu, spowodowanym spalinami samochodów a występowaniem poważnych problemów zdrowotnych u ludzi. Ruch samochodowy emituje zanieczyszczenia powietrza, które trafiają do organizmu wraz z wdychanym powietrzem, dostając się głęboko do płuc, powodują zniszczenie delikatnych komórek. W samej tylko Europie pyły samochodowe odpowiedzialne są za 25 mln dodatkowych zachorowań wśród dzieci na schorzenia górnych dróg oddechowych i ponad 32 tysiące dodatkowych zgonów na rok. Smog zimowy powoduje wzrost liczby zawałów serca o 6 tysięcy rocznie, połowa z nich prowadzi do śmierci. Wdychanie benzenu zawartego w spalinach to przyczyna śmierci 3000 (wyłącznie Brytyjczyków) rocznie. Wśród tych przypadków znajduje się również 70% zachorowań dziecinnej białaczki. Tlenek węgla zawarty w spalinach łączy się z hemoglobiną (hemoglobina transportuje tlen) we krwi i utrudnia jej prawidłowe krążenie, co powoduje dolegliwości związane z układem krążenia, sercem, centralnym układem nerwowym. Spaliny mogą działać rakotwórczo. Z szacunków WHO wynika, że w Europie umiera rocznie co najmniej 80 000 ludzi na choroby wywołane skażeniem powietrza przez ruch samochodowy.

Na szczęście emisja spalin jest ciągle ograniczana technologicznie. Postęp w tej dziedzinie jest ogromny, choć nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę. Współczesne samochody mają aż 500 razy czystsze spaliny niż samochody z lat 50-tych i 20 razy bardziej czystsze niż auta z 70-tych lat.

Co 3 sekundy na świecie wymiera 1 gatunek jakiegoś żywego organizmu tak jak Tur, Dodo czy Moa. Co możemy zrobić jako zwykli kierowcy? Jest pewna filozofia – ekodriving. Pozwala ona obniżyć zużycie paliwa o 20% przy okazji zmniejszając o 30% ryzyko udziału w wypadku. Jakie są założenia ekodrivingu?

Przede wszystkim filozofia ta zakłada najogólniej mówiąc, zrównoważony sposób prowadzenia pojazdu, bez gwałtownych hamowań samochodu w zakresie 1500 do 2500 obr./min, z przyśpieszaniem wciskając „gaz” do 3/4 ale bez agresywnych zachowań, z wyłączaniem silnika kiedy będzie stał dłużej niż 30 sek. Bez dojeżdżania do skrzyżowań na „luzie”. Ecodriving to także dbałość o stan techniczny samochodu, bez wożenie zbędnych ciężarów, z właściwym ciśnieniem w ogumieniu i bez spoilerów wielkich jak umywalka.

Może właśnie dlatego, tak naprawdę warto jest jeździć oszczędnie? To możemy my, a ustawodawca... to zupełnie inny temat.

Samochód na benzynę, gaz czy auto z dieslem?

Samochody używane a diesel, benzyna i gaz

Kupno auta to seria wyborów, często trudnych a czasami wręcz dylematów. Powstaje między innymi pytanie: Samochód używany czy nowy? Często kupujacy pierwsze auto nie są w stanie zapłacić sumy za fabrycznie nowe "cztery kółka" i wybierają pierwszą opcję. Teraz z kolei pytanie o paliwo: gaz, benzyna czy diesel? Auta na gaz są tanie w eksploatacji w sensie paliwa chodź montaż trochę kosztuje, niestety silnik traci swoją naturalną żywotność najszybciej więc auta na gaz przebiegiem ponad 200 tys km to juz ryzyko kupna. Benzyna z kolei nie wymaga żadnych specjalnych nakładów na początku, nie niszczy silnika lecz jej ceny są dużo wyższe od gazu. Ostatnimi czasy cena oleju napędowego zrównała się z benzyną. Plusem kupna auta używanego z dieslem jest to że nawet z przebiegiem ponad 200 tys. km silnik ciągle powinien byc w dobrym stanie.

Autokomis- ile aut na gaz, benzynę i diesle

Auta na gaz stanowią znikomą statystycznie ilość sprzedawanych samochodów używanych w polskich autokomisach i procentowo kształtują się od 5 do 15 % w statystykach. To wręcz zadziwiające biorąc pod uwagę niedawną tendencję Polaków do zakupów aut na gaz dla krótkowzrocznych oszczędności. Natomiast samochody na olej napędowy i benzynę idą niejako łeb w łeb, podobnie jak ich ceny. Procentowo w punktach sprzedaży samochodów używanych jest ich od 30 do 45% każdego z osobna. Biorąc te informacje pod uwagę proszę raz jeszcze porządnie zastanowić się nad kupnem auta a najlepiej skonsultować się z zaufanym doradcą który pomoże wybrać odpowiedni samochód do planowanego użytku. Powodzenia w dobrym planowaniu zakupu pierwszych "czterech kółek"!

środa, 26 października 2011

Biodiesel - paliwo niemal legendarne

Czym jest biodiesel?

Biodiesel to w zależności od definicji paliwo składające się wyłącznie z tzw. estrów metylowych kwasów tłuszczowych jak i ropopochodne paliwo (olej napędowy) z domieszkami tychże estrów. W tym artykule skupię się na tym pierwszym znaczeniu. Biodiesel to nie olej roślinny, zużyty czy prosto z butelki w supermarkecie!

W Polsce biodiesel najczęściej otrzymuje się z oleju rzepakowego. Produkcja biodiesla jest bardzo prosta. Potrzebne są trzy surowce: olej roślinny (nowy lub zużyty), metanol i wodorotlenek sodu lub potasu.
Po określeniu właściwych proporcji (ilość wodorotlenku zależy od kwasowości oleju) należy wymieszać wodorotlenek z metanolem a następnie z olejem roślinnym. Całość pozostawić na kilkanaście godzin. Powstanie biodiesel i gliceryna, po tych kilkunastu godzinach powinny być już rozdzielone w dwóch warstwach. Po spuszczeniu ze zbiornika cięższej gliceryny otrzymujemy paliwo, które teoretycznie nadaje się do spalania w silniku.

Piszę teoretycznie, bo tak otrzymane paliwo na pewno nie spełnia norm jakości. Według EN 14214 (europejska norma jakości biodiesla) nie powinien on zawierać więcej niż 0,2% metanolu i 0,25% gliceryny. Parametry takie trudno otrzymać po zwykłym grawitacyjnym oddzieleniu gliceryny od biodiesla.

Pojawia się więc pytanie -- czy tak otrzymany biodiesel na pewno nadaje się do bezpiecznego zasilania silników spalinowych? O ile silnik zapewne go przepali, o tyle mogą pojawić się inne kłopoty, np. rozmiękanie i rozpuszczanie gumowych uszczelek i przewodów. Trudno przewidywać wpływ biodiesla niespełniającego norm na silnik z nieszczelnymi pierścieniami (zanieczyszczenie oleju spowoduje zmianę jego właściwości, ale jaka to będzie zmiana?).

I tu pojawia się pytanie -- co dalej? Dlaczego większość oferowanych w internecie instalacji do produkcji biodiesla produkuje paliwo, które nie spełnia żadnych norm? Bo zbudowanie instalacji składającej się z dwóch zbiorników, pompy, mieszadła i kilku zaworów nie jest problemem, to wydatek rzędu kilku tysięcy złotych. Można ją później sprzedać za kilkanaście tysięcy albo i drożej. Fantastyczny interes... Gorzej, gdy trzeba wyposażyć tę instalację w urządzenia potrzebne do porządnego rozdzielenia gliceryny i biodiesla (np. wirówki) i płukania otrzymanego paliwa. To znacznie podnosi cenę i utrudnia konkurowanie na rynku, który jest mocno zatłoczony...

Mało kto również pisze o możliwych kłopotach z utylizacją powstałej gliceryny. Zazwyczaj w ofertach jest napisane, że "można ją sprzedać". Ale czy każdemu to się uda? Jeżeli nie, to co z nią zrobić? Wielu rolników zapewne wyleje do rowu albo spali za stodołą...

Wydawać by się mogło, że biodiesel będzie remedium na rosnące ceny ropy. I na pewno nieco obniży ceny oleju napędowego na rynku, bo jestem przekonany, że wielu rolników zgodnie z nową ustawą będzie produkować na swój użytek przepisowe 100 litrów na hektar biopaliwa. Nie sądzę jednak, by np. firmy przewozowe kupowały czy produkowały biodiesel niespełniający norm dla swoich samochodów. Te firmy nie mogą pozwolić sobie na spowodowane kiepskim paliwem przestoje, które przekroczą zyski ze stosowania tańszego paliwa.

Pozostaje jeszcze rozprawić się z mitem taniości biodiesla. Bo produkcja wspomnianego litra biodiesla to wydatek mniejszy niż 2,50 PLN. Ale to nie uwzględnia podatku akcyzowego, którym muszą być objęte wszystkie paliwa sprzedawane na rynku. Tymczasem zwolnienie z akcyzy dotyczy wyłącznie biopaliw spełniających normy jakościowe (patrz Rozporządzenie Ministra Finansów w sprawie zwolnień od podatku akcyzowego). Oczywiście, biodiesel produkowany na lewo, nielegalnie, bez zapłacenia akcyzy zawsze będzie legalny, ale czy nie łatwiej kupić olej opałowy albo wlać do baku po prostu olej roślinny?

Podsumowując, moim zdaniem nie ma co inwestować w produkcję biodiesla, kupować "agrorafinerii" za kilkanaście tysięcy złotych, bez DOKŁADNEGO rozliczenia potencjalnych zysków i strat... I to jedynie w bardzo specyficznych okolicznościach, np. w przypadku posiadania gospodarstwa rolnego.

Czyżbyśmy byli świadkiem kolejnego kryzysu naftowego?

Przed rokiem 1973 cena baryłki ropy wynosiła około trzy dolary. W latach 1973-1975 miał miejsce pierwszy kryzys naftowy. Pod koniec 1973 roku wybuchła wojna izraelsko-arabska Yom Kippur, gdy Syria i Egipt zaatakowały półwysep Synaj i Wzgórza Golan. W związku z nią niektóre kraje członkowskie OPEC zmniejszyły wydobycie, podwyższyły ceny ropy i nałożyły embargo na jej dostawy do niektórych krajów, między innymi USA., które popierały Izrael.
OPEC (Organization of the Petroleum Exporting Countries) to organizacja założona na konferencji w Bagdadzie 10-14 września 1960 r. przez Iran, Irak, Kuwejt, Arabię Saudyjską i Wenezuelę, zajmująca się koordynacją działań krajów tworzących tą organizację w zakresie wydobycia i handlu ropą. Obecnie OPEC zrzesza jedenaście krajów wydobywających ropę naftową i dyktuje warunki na rynku paliwowym - np. poprzez zarządzenie zmniejszenia wydobycia może powodować wzrost cen ropy. Obecnie do OPEC należą kraje głównie z bliskiego wschodu, try kraje z Afryki (w tym dwa arabskie), oraz po jednym z ameryki południowej (Wenezuela) oraz dalekiego wschodu (Indonezja). Ponieważ w OPEC większość członków to kraje arabskie, nic dziwnego że poparły Egipt i Syrię w konflikcie z Izraelem, i nałożyły embargo na kraje popierające Izrael.


Działania krajów członkowskich OPEC w latach 1973-1975 pociągnęły za sobą wzrost cen ropy, spowodowany zmniejszeniem podaży i paniką. Cena baryłki ropy wzrosła do ponad trzydziestu dolarów.

W wyniku kryzysów naftowego przeobrażeniu uległ przemysł i styl życia. Ludzie przesiedli się z wielkich samochodów z silnikami o dużej pojemności na mniejsze i zaczęli oszczędzać paliwo. Rozwinięto energetykę atomową.

W 1979 roku w Iranie wybuchła rewolucja, która spowodowała w tym kraju chaos i zmniejszenie wydobycia ropy.
Zmniejszenie światowego wydobycia ropy było stosunkowo niewielkie, ale ceny ropy znowu wzrosły z powodu paniki i rozpoczął się drugi kryzys naftowy, w wyniku którego ceny znów poszły w górę. W USA racjonowano paliwo, a do stacji benzynowych ustawiały się długie kolejki, w których stojące z włączonymi silnikami samochody marnowały dużo paliwa, pogłębiając tym samym kryzys.


Kolejnymi okazjami do wzrostu cen była wojna w Zatoce Perskiej na początku lat dziewięćdziesiątych oraz obniżka limitów wydobycia przez OPEC na przełomie dwudziestego i dwudziestego pierwszego wieku.

Pomiędzy okresami wzrostów cen, cena ropy spadała. Obecnie jesteśmy w kolejnym okresie wzrostów cen ropy, spowodowanym wydarzeniami z 11 września oraz wojną w Iraku. Dodatkowo ceny ropy windują Chiny, których gospodarka rozwija sie bardzo dynamicznie. Przypomnę że Chiny zamieszkuje ponad miliard osób, czyli około jedna piąta - jedna szósta ludzi na świecie. Gdy Chiny postanowiły postawić ogromną Zaporę Trzech Przełomów, ceny stali na całym świecie wzrosły. Odczuli to nawet zbieracze złomu w Polsce - taki wpływ na globalny rynek ma chińska gospodarka.

Ceny rosną, a 100 dolarów za baryłkę ropy wydaje się już niestety całkiem możliwa. Wprawdzie ostanio (druga połowa 2006 roku) ceny ropy spadały, ale OPEC już ograniczył wydobycie. Dlatego tak ważne jest by umieć oszczędzać paliwo. Po pierwsze - oszczędzając paliwo mamy więcej pieniędzy w kieszeni. Po drugie - uniezależniamy się nieco o prób nacisku ze strony OPEC, od wojen na bliskim wschodzie, od polityki międzynarodowej.

środa, 19 października 2011

Samochód na powietrze

Większość aut porusza się dzięki benzynie, ropie, gazie. Istnieją jednak takie, które napędzane są powietrzem. W tym artykule opisano trzy główne rodzaje napędu auta powietrzem.

Pisząc "samochody na powietrze" mam na myśli oczywiście źródło lub nośnik energii napędzającej pojazd.
W tym artykule omówię trzy znane mi możliwości skonstruowania samochodu napędzanego powietrzem.
Pierwsza możliwość to napędzanie silnika tłokowego sprężonym powietrzem. Jest to metoda najbardziej znana. Polega na tym, że do zbiornika wtłacza się powietrze pod ciśnieniem kilkuset atmosfer za pomocą sprężarki, która jest napędzana na przykład prądem. Czyli w skrócie; zużywamy prąd, płacimy za niego, otrzymujemy sprężone powietrze, które jest nośnikiem energii. Sprężone powietrze napędza silnik tłokowy dwusuwowy lekkiej konstrukcji o specjalnym wykorbieniu dla zwiększenia sprawności. Osiągi są uzależnione od masy auta, pojemności silnika, pojemności zbiornika na powietrze. Zasięg może wynieść nawet kilkaset kilometrów. Ta metoda to alternatywa dla aut elektrycznych ponieważ koszt produkcji i eksploatacji jest niższy. Nie potrzeba drogich akumulatorów (koszt 20-50 tyś. zł), które kiedyś się zużyją.

Druga możliwość to także jazda na sprężone powietrze ale w tym wypadku do napędu samochodu wykorzystujemy energię cieplną zawartą w powietrzu. Wiele osób (fizyków) wyklucza taką możliwość. Ale fakty są takie że istnieją pompy ciepła których sprawność sięga 400%. W domowych lodówkach pompy mają około 300% sprawności. Wyobraź sobie, gdyby silnik Stirlinga miał 30% sprawności (przy niedużych różnicach temperatur) i współpracowałby z taką pompą, to taki system byłby w stanie się sam napędzać a nawet oddać nadmiar energii kosztem ciepła z zewnątrz (nośnikiem energii cieplnej może być woda, ziemia itp.). Każdy metr sześcienny powietrza zawiera setki watów energii. Im więcej wyssiemy ciepła tym zimniejsze będzie powietrze po przejściu przez urządzenie. W tej technologii stosuje się dwa zjawiska. Pierwsze to zmiana temperatury gazu przez zmianę ciśnienia ( klasyczne rozwiązanie w istniejących pompach ciepła). Drugie zjawisko mniej znane zostało zbadane kilkadziesiąt lat temu. Polega ono na tym że jeśli przez dyszę wyślemy impuls sprężonego powietrza, to za jego strumieniem wytwarza się podciśnienie, które zasysa z okolic dyszy dodatkową ilość powietrza. W efekcie energia kinetyczna tych dwóch mas powietrza potrafi być 2-3 razy większa niż energia samego impulsu. W trakcie tego procesu zachodzi spadek temperatury powietrza. Tak więc mamy więcej sprężonego powietrza o średnio 2,5x kosztem energii termicznej. Sumując dwa wcześniej wymienione efekty powstały samochody (na przełomie kilkudziesięciu lat co najmniej kilkanaście różnych konstrukcji), których "paliwem" było wyłącznie ciepło pobrane z przepływającego powietrza.
Trzecia możliwość najmniej znana wykorzystuje powietrze jako paliwo w dosłownym tego słowa znaczeniu. Ten efekt jest nazwany przez pewnego naukowca AUTOTHERMIA. Jest to proces w którym spala się tylko i wyłącznie powietrze atmosferyczne. Zjawisko jest tłumaczone na podstawie teorii hiper-częstotliwościowej. Teoria fizyka Bazieva z 1994 roku znacząco różni się od innych i opiera się na faktach wynikających z eksperymentów. Główna różnica polega na przyjęciu do teorii nowych elementarnych cząstek znacznie mniejszych od elektronów. Autor nazywa je cząstkami elektrino. Ta teoria pozwoliła lepiej zrozumieć mechanizm spalania. Głównym komponentem jest tlen. Ale jego rola i interakcje zostały odkryte na poziomie cząstek elementarnych - elektron i elektrino. Kiedy wolny elektron w najwyższym potencjale dynamicznej oscylacji wniknie w plazmę, wtedy staje się pierwszym aktywnym komponentem w systemie atomy - jony (plazma). Tworzy się wtedy sfera z atomów tlenu wokół elektronu. Mechanizm wytwarzania energii to elekrodynamiczne interakcjie wolnych elektronów z atomami, podczas gdy negatywnie naładowany elektron warstwa po warstwie odbiera cząsteczki zwane elektrinami. Elektrina z wysoką startową prędkością (~10 do potęgi 16 m/s) oddają swoją kinetyczną energię przez kontakt z otaczającymi atomami i cząsteczkami zamieniając się w fotony a tym samym zmniejszając prędkość do prędkości światła (~10 do potęgi 8 m/s). Ten proces jest nazwany "phase transfer of the highest kind (PTHK)".
Jak widać z powyższego opisu potrzebne są dwie rzeczy: obecność plazmy i wolnych elektronów.
Konieczne jest więc tak przetworzyć powietrze aby rozdzielić tlen i azot do poziomu pojedynczych atomów. Można to uzyskać poprzez wyładowanie elektryczne, pole magnetyczne, eksplozję i inne metody. Bezpaliwowe spalanie powietrza nie wymaga zmian konstrukcyjnych silnika.
W praktyce pierwsze działanie silnika wyłącznie na powietrze uzyskano w 2001 roku. Wykorzystano samochód VAZ-2106, który rozwijał prędkość do 120 km/h. Paliwo zużywano tylko w celach rozruchowych i do nagrzania silnika. Co dało średnio 1 - 1,5 l/100km.

Tuning, szybkie samochody i piękne kobiety.

W każdym facecie jest trochę z dziecka i mimo poważnych spraw, którymi zajmują się na co dzień, lubią zawiesić oko na sportowym samochodzie, który był ich marzeniem z czasów młodości. Co ciekawe Ci sami ludzie zaczynając zarabiać pieniądze, często wracają do swoich korzeni i pochłania ich pasja motoryzacji, szybkich samochodów i tuningu.

Kto z nas nie marzy o pokazaniu się w pięknym samochodzie, którego silnik brzmi jak filharmonia, a prowadzenie powoduje że na karku zbiera się pot? Na pewno znajdą się ludzie, którzy nie zrozumieją co tak naprawdę pasjonuje fanów szybkiej jazdy, tuningu i kręcących się wokół pięknych kobiet, ale dla prawdziwych fanów nie ma to znaczenia.

Niektórzy uważają również, że tuning wpływa negatywnie na wygląd samochodu - czy aby na pewno? Tunig Audi, czy BMW jest w zasięgu każdego z nas i może dodać charakteru pojazdom, którymi przemieszczamy się na co dzień. Zawsze możemy wydać zarobione pieniądze na kino, piwo i chipsy, ale na pewno nie da to nam takiej satysfakcji jak wzrok pięknych kobiet i zafascynowanych facetów.
 




 

poniedziałek, 17 października 2011

Bmw serii 3 F30

Pierwszy egzemplarz BMW 3 fabryki opuścił w 1975 r., od tego czasu na ulice miast całego świata wyjechało więcej niż 12 milionów egzemplarzy tego modelu. F30, bo takie oznaczenie nosi szósta generacja kompaktowego sedana BMW trafi do sprzedaży już 11 listopada 2011 r



Zgodnie z przewidywaniami, F30 upodobniło się do pozostałych modeli marki. Stonowana i stanowcza stylistyka najnowszej odsłony auta http://www.uzywane.mojeauto.pl/ z pewnością znajdzie wielu fanów. Dzięki podobieństwu do nowej "piątki" i "szóstki" samochód wygląda bardziej dojrzale i masywnie. 
Najnowsza odsłona serii 3 całkiem sporo urosła w porównaniu do poprzedniczki. Długość nadwozia wzrosła o 93 mm, przy jednoczesnym zwiększeniu rozstawu osi o 50 mm - do 2 810 mm. Dzięki temu w aucie jest o 15 mm więcej miejsca na nogi. Powiększył się również rozstaw kół - z przodu o 37 mm, z tyłu o 47 mm. Co ciekawe Niemcom, mimo znacznego powiększenia auta udało się uniknąć wzrostu masy całkowitej. Co więcej samochód jest teraz lżejszy od poprzednika - nawet o 40 kg. 
Najlepiej sprzedający się model BMW będzie dostępny z czterema różnymi silnikami w technologii TwinPower (wysokociśnieniowy wtrysk, zmienne fazy rozrządu oraz turbina ze zmienną geometrią łopatek). Będą to dwie jednostki benzynowe oraz dwa silniki wysokoprężne. Napęd, tak jak przystało na BMW, będzie przekazywany na tylną oś. W obu przypadkach za pomocą sześciobiegowej przekładni manualnej lub ośmiostopniowej skrzyni automatycznej.
Oferta silników o zapłonie iskrowym będzie obejmować dwa modele oznaczone, jako 328i oraz 335i. Mniejszy i słabszy model, 328i będzie wyposażony w doładowany 2-litrowy motor benzynowy o mocy 240 KM i 350 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Wystarczy to by rozpędzić auto do setki w 5,9 sek. Jak przystało na niemieckie auto – jego prędkość ograniczono do 250 km/h. BMW zapowiada, że model 328i będzie średnio spalał około 6,3 l benzyny na 100 km. 



Pod maską 335i drzemie doładowany silnik z sześcioma cylindrami ułożonymi w rzędzie. Auto w tej wersji dysponuje mocą 306 KM i momentem obrotowym o wartości 400 Nm. Dzięki temu przyspiesza od 0-100 w 5,5 sek. Prędkość maksymalna jest ograniczona do 350 km/h. Średnie spalanie ma wahać się między 7,2 a 7,9 l/100 km.

Jednak większość aut w Europie i zapewne w Polsce będzie wyposażonych w silniki wysokoprężne. W każdym przypadku będzie to motor o pojemności 2 litrów. Model z takim silnikiem będzie oznaczony, jako 302d i będzie dostępny w dwóch konfiguracjach mocy - 184 i 163 KM. Mocniejsza trójka będzie rozpędzać się do setki w 7,5 sek, a prędkość maksymalna wyniesie 235 km/h. Największą zaletą będzie spalanie na poziomie 4,5 l/100 km. Osiągi słabszej wersji będą odpowiednio wynosić: 0-100 km/h - 8 sek., prędkość maksymalna - 230 km/h, spalanie 4,1 l/100 km. Wiosną 2012 r. do palety silników Niemcy dołączą jeszcze trzy jednostki napędowe. Jednym z nich będzie silnik benzynowy o pojemności 2-litrów. Model oznaczony, jako 320i będzie miał 184 KM i 270 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Kolejne dwa motory będą wysokoprężne. Jak na razie niewiele wiadomo. Słabszy, oznaczony jako 316d będzie miał 116 KM i 260 Nm, zaś mocniejszy - 318d będzie dysponował mocą 143 KM i 320 nm. Jak zapowiada BMW to nie koniec. Pośród wielu wersji silnikowych, trójki będą dostępne również z sześciocylindrowym dieslem, z napędem na wszystkie koła, a nawet z napędem hybrydowym.

"Trójki" zawsze słynęły ze swoich właściwości jezdnych. Nie inaczej jest tym razem. Jak powiedział sam Norbert Reithofer - CEO w BMW - nowa serai 3 jest najbardziej sportowym samochodem w segmencie, a do tego oferuje przyjemność z jazdy na najwyższym poziomie. Z tego zapewne powodu zawieszenie w nowym modelu zostało przekonstruowane. Z przodu zamontowano nowe podwójne wahacze wykonano z aluminium. Podobnie jak elementy wielowahaczowego układu z tyłu auta.
Wszystko wskazuje na to, że BMW pokłada znaczne nadzieje w nowym aucie. Niemcy zainwestowali aż miliard euro w rozpoczęcie jego produkcji. Nowe BMW3 będzie składane w trzech różnych fabrykach. W Niemczech będą to zakłady w Monachium oraz w Regensburgu oraz w RPA w Roslyn.
Cennik w Niemczech nowego BMW3 w wersji 320d będzie się zaczynał od 35 350 euro. Zaś za model 335i trzeba będzie zapłacić 43 600 euro.